tag:blogger.com,1999:blog-5541663418188515562024-02-19T07:44:47.171+01:00Give me innocenceInka.http://www.blogger.com/profile/10523373449397749299noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-554166341818851556.post-69901887250098687802013-09-17T13:08:00.000+02:002013-09-17T13:08:00.856+02:00Czasem jest po prostu źle.Zawieszam - ta informacja mogłaby zostać w tym jednym słowie. Ale!, postanowiłam to zrobić, ponieważ nie chcę kończyć z prędkością światła opowiadać rzeczy wytworzonych przez moją wyobraźnie. Postanowiłam dać sobie czas na napisanie całości opowiadań, a później ich publikacje jakoś... Regularnie.<br />
Dlatego też będziecie mogli wrócić* kiedy zacznę na nowo publikować.<br />
<br />
*chciałabym, żeby ktoś jeszcze później do mnie wrócił :)<br />
<br />
OGROMNIE PRZEPRASZAM!Inka.http://www.blogger.com/profile/10523373449397749299noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-554166341818851556.post-79642226864508925552013-09-02T12:51:00.002+02:002013-09-02T12:51:46.595+02:002: "Grzegorz Kosok wyznaje, że może być poważny. Niespotykane!"<div class="MsoNormal">
Nie
cierpiałam samotności. Od początku w Rzeszowie byłam samotna, a bieżącego dnia
wpadałam w coraz większe stany depresyjne, kiedy to mój chłopak oznajmił mi, że
poznał nową dziewczynę, którą może mieć przy sobie, a nie tak jak mnie – na odległość.
Prawda zapewne jest taka, iż owy osobnik płci męskiej co Damianem się nazywał
potrzebował kogokolwiek, przed kim mógłby mówić, że jest ideałem. Taka rola od
samego początku nie odpowiadała mojej osobie. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dziewczyna,
którą siatkarz wyznaczył sobie za trofeum, była trudniejsza do zdobycia niż
jakikolwiek medal. </div>
<div class="MsoNormal">
Codziennie
wysyłał jej kwiaty, przepraszał za noc, w którą się poznali, starał się jakoś
polepszyć jej humor i ożywić ją towarzysko. Julia była jednak obojętna na piękne
słowa i czarujący uśmiech. Była nieobecna. </div>
<div class="MsoNormal">
Tym
razem jednak, kiedy pojawił się z bukietem frezji, a brązowooka piękność otworzyła
drzwi Grzegorz był w nie małym szoku. Z jej oczu ciekły słone krople, a mały,
zgrabny nosek świecił się na czerwono. </div>
<div class="MsoNormal">
-Czego chcesz? –jej głos był smutny. –Sorry, ale naprawdę
nie mam humoru na tanie teksty i kolejne kwiatki, które za kilka dni i tak
zwiędną. </div>
<div class="MsoNormal">
-Julka, co się stało? –przytulił ją do siebie. –Mógłbym jakoś
pomóc?</div>
<div class="MsoNormal">
-A mógłbyś zakopać się kilka kilometrów pod ziemią? –spojrzała
na niego z udawaną nadzieją, co skwitował przewróceniem oczami.</div>
<div class="MsoNormal">
-Poważnie pytam.</div>
<div class="MsoNormal">
-To ty potrafisz być poważny? Wow! Grzegorz Kosok wyznaje,
że może być poważny. Niespotykane!</div>
<div class="MsoNormal">
-Oj no, zamknij się. –zaśmiał się. –Możesz na mnie liczyć.</div>
<div class="MsoNormal">
-Nie wątpię. Nawet wiem kiedy.</div>
<div class="MsoNormal">
-Julka!</div>
<div class="MsoNormal">
-No co? Ja nie jestem jak te wszystkie dziewczyny. Przykro
mi.</div>
<div class="MsoNormal">
-A jaka jesteś? Nigdy nie chcesz mi powiedzieć.</div>
<div class="MsoNormal">
-Na pewno nie taka, z jaką mógłbyś się dogadać. </div>
<div class="MsoNormal">
-Raczej mi się nie wydaje. </div>
<div class="MsoNormal">
-Czy ty w ogóle potrafisz normalnie rozmawiać?</div>
<div class="MsoNormal">
-Tak. –odparł pewny patrząc w jej oczy. –To znaczy nie, ale
mógłbym cię wysłuchać. Albo chociaż spróbować.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kompletnie
nie rozumiem swojego zachowania. Jestem zdenerwowana. Wyjątkowo cieszę się z
wizyty siatkarza w moim mieszkaniu. Potrzebowałam się komuś wygadać, chociaż
zdecydowanie nie miałam ochoty na obecność środkowego. Cóż, takie życie. <br />
Stawiam na szklany blat dwie malinowe herbaty. Mężczyzna ciągle mi się przygląda, jakby mnie prześwietlał.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<i>Następny: 6.09</i></div>
Inka.http://www.blogger.com/profile/10523373449397749299noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-554166341818851556.post-85058838650391022972013-08-02T08:45:00.000+02:002013-08-21T08:23:41.554+02:001: "Przecież tobie rok nie starczy, żeby ją zaliczyć"<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"> Grzegorz Kosok uśmiechnął się do mnie rozbrajająco wychodząc z
windy na siódmym piętrze. Jednocześnie wiercił dziurę w moich nogach, który
przyodziane były jedynie w kusą spódniczkę i kilkunasto centymetrowe szpilki.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Sąsiadka! –krzyknął rozweselony.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Sąsiad też. –burknęłam pod nosem zamykając za sobą
drzwi do mieszkania.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">
Perłowski spojrzał badawczo na kumpla, który przez dłuższą chwilę wpatrywał się
w drzwi, za którymi zniknęła brązowooka. Dziewczyna nie wyglądała na zadowoloną
ze spotkania, a ten cieszył się jak głupi do sera. Po chwili Kosok odwrócił się
do Łukasza lustrując jego zdziwione spojrzenie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co? –prawie krzyknął.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ładna!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-No przecież widziałem!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-No ja też, ja też. Ale nie dla ciebie.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">
Uraził go. Dobrze wiedział, że Grzegorz należy do zgrai podrywacz, których tak
naprawdę nie obchodzi to, co czują inni. Ważne było, aby on czuł się dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Bo?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">
Zmarszczył brwi.<span class="apple-converted-space"> </span><i>Dobry znak</i><span class="apple-converted-space"> </span>– pomyślał Perłowski.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Za ładna. Nie dla takiego.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jakiego?!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-No. Nie pójdzie z tobą do łóżka. –zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zakład?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Przecież tobie rok nie starczy, żeby ją zaliczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-A może byś sam spróbował co?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-A może mi żona wystarczy? <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Pół roku i będzie w moim łóżku. Pół roku maks!<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-O co?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jak wygram, to myjesz mi samochód przez rok, co dwa
tygodnie. I</span> jeszcze na każdej imprezie robisz mi za sponsorowanie drinków!</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-A jak ty przegrasz?<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wtedy…<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Dobra, wtedy ty mi myjesz samochód <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: inherit;">-Stoi.<o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"> Perłowski
zdawał sobie sprawę z tego, że jeżeli przegra, to całkowicie prawdopodobne jest
jego bankructwo. Dlaczego? Kosina mógł wyglądać na spokojnego i taki był, ale
tylko na boisku. Poza nim to chodząca bomba zegarowa z krótkim licznikiem. A
ilość alkoholu pochłanianego przez ponad dwumetrowego siatkarza była raczej nie
do przebicia. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"> Grzegorzowi
w głowie ułożył się już ambitny plan, a ponieważ brunetka nie wyglądała na
łatwą wiedział, że musi trochę pomyśleć nad tym, jak dziewczyna ma znaleźć się
w jego łóżku. Ewentualnie jak on ma znaleźć się w jej łóżku. No, chyba, że
obrałby inną scenerię. <o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<span style="font-family: inherit;"> Z
uwagą przyglądał się rudowłosej Ani, która pakowała swoje rzeczy do kolejnej z
walizek zalewając się przy tym łzami.
Grzegorz zastał ją w mieszkaniu, z podróżną torbą, rzucającą hasło: „Powinniśmy
od siebie odpocząć, dopóki nie przemyślisz sobie pewnych spraw”. Problem
polegał raczej na tym, że środkowy nie zamierzał nad niczym myśleć, zwłaszcza
teraz, kiedy upatrzył sobie nową zdobyć, którą musiał rozkochać, bo tylko taka
była droga między jej udami, gdzie z dziką ochotą by zanurkował. Dlatego
właśnie jego, była już, dziewczyna musiała odejść. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">*</span><br />
<i><span style="font-family: inherit;">No nie bardzo jest tak, że ten rozdział miał tak wyglądać. Jedno jest pewne - niedługo będę miała napisane całe <a href="http://kochaj-mnie-prosze.blogspot.com/" target="_blank">KOCHAJ</a>, bo tak jakoś lekko mi się je pisało i skupię się na tym. <a href="http://nie-idziemy-prosta.blogspot.com/" target="_blank">PIOTREK</a> też wtedy będzie wyglądał lepiej. </span></i><br />
<br /></div>
Inka.http://www.blogger.com/profile/10523373449397749299noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-554166341818851556.post-62452967732460030622013-07-03T21:13:00.003+02:002013-07-03T21:13:59.366+02:00Prolog<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
Kolejny
brak rezultatu w poszukiwaniu współlokatorów, skłonił mnie do znalezienia
pracy. Wykształcenie średnie nie dawało jednak swobody w działaniu. Tak
naprawdę byłam już pewna, że wyląduje pod mostem. Wtedy z pomocą wyszła mi
matka, która nawet będąc obrażona postanowiła wyciągnąć do mnie dłoń. </div>
<div class="MsoNormal">
Dzięki
temu tuż przed rozpoczęciem roku zmieniałam mieszkanie na większe. Dzięki temu
wprowadzałam się do naprawdę atrakcyjnej dzielnicy. I dzięki właśnie pomocy
mamy mogę pierwszą nieprzespaną noc wpisać do kalendarza.</div>
<div class="MsoNormal">
-Co się kurde dzieje? –jęknęłam, wyciągając swoje zwłoki
spod kołdry.</div>
<div class="MsoNormal">
Delikatnie
mówiąc: wkurzona powędrowałam do drzwi mojego rzeszowskiego mieszkania, aby
opieprzyć delikwenta, który pragnął zaburzyć mój sen pukaniem do drzwi,
błaganiem o wpuszczenie i śpiewaniem wyznań miłosnych.</div>
<div class="MsoNormal">
-Czego? –zmierzyłam faceta złowrogim spojrzeniem.</div>
<div class="MsoNormal">
-Anka! Kochanie! Tak się stęskniłem! </div>
<div class="MsoNormal">
-Anka? Ja pierdolę! –zatrzasnęłam drzwi. Facet jednak nie
miał zamiaru odpuścić. –Słucham?</div>
<div class="MsoNormal">
-Gdzie moja Ania? Co robisz u mnie w mieszkaniu? –szepnął spoglądając
w moje oczy.</div>
<div class="MsoNormal">
-Jakoś nie wydaję mi się, żeby to było twoje mieszkanie
Kosok! –oburzyłam się. </div>
<div class="MsoNormal">
-Ale 64! Mam tak w dowodzie! O! –pokazał na plakietkę. </div>
<div class="MsoNormal">
-Brawo! –zaśmiałam się i wskazałam drzwi obok. –Ktoś ma
problem z numerkami. </div>
<div class="MsoNormal">
I już
chciałam zamykać drzwi, kiedy owy siatkarz, do którego całą swoją sympatię straciłam
kilka minut temu, naparł na nie całym ciałem i delikatnie musnął opuszkami
palców moją szyję zmuszając mnie do spojrzenia w swoje oczy.</div>
<div class="MsoNormal">
-Z numerkami, to ja problemu nigdy nie mam… Kotku! </div>
<div class="MsoNormal">
Burknął
spoglądając w na moje nogi, uśmiechnął się pod nosem i odszedł zostawiając mnie w osłupieniu, z
wydobywającym się z gardła jęknięciem. Stałam w końcu przed nim w samej
koszulce, sięgającej mi ledwie za pośladki, w rozczochranych czarnych włosach,
co podobno dodawała mi uroku i jeszcze w środku nocy, gdzie wszyscy smacznie
sobie spali i zapewne nikt by mi nie mógł mi pomóc w razie czego.</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Witam
cię Rzeszowie! </div>
</div>
Inka.http://www.blogger.com/profile/10523373449397749299noreply@blogger.com8