środa, 3 lipca 2013

Prolog

                Kolejny brak rezultatu w poszukiwaniu współlokatorów, skłonił mnie do znalezienia pracy. Wykształcenie średnie nie dawało jednak swobody w działaniu. Tak naprawdę byłam już pewna, że wyląduje pod mostem. Wtedy z pomocą wyszła mi matka, która nawet będąc obrażona postanowiła wyciągnąć do mnie dłoń.
                Dzięki temu tuż przed rozpoczęciem roku zmieniałam mieszkanie na większe. Dzięki temu wprowadzałam się do naprawdę atrakcyjnej dzielnicy. I dzięki właśnie pomocy mamy mogę pierwszą nieprzespaną noc wpisać do kalendarza.
-Co się kurde dzieje? –jęknęłam, wyciągając swoje zwłoki spod kołdry.
                Delikatnie mówiąc: wkurzona powędrowałam do drzwi mojego rzeszowskiego mieszkania, aby opieprzyć delikwenta, który pragnął zaburzyć mój sen pukaniem do drzwi, błaganiem o wpuszczenie i śpiewaniem wyznań miłosnych.
-Czego? –zmierzyłam faceta złowrogim spojrzeniem.
-Anka! Kochanie! Tak się stęskniłem!
-Anka? Ja pierdolę! –zatrzasnęłam drzwi. Facet jednak nie miał zamiaru odpuścić. –Słucham?
-Gdzie moja Ania? Co robisz u mnie w mieszkaniu? –szepnął spoglądając w moje oczy.
-Jakoś nie wydaję mi się, żeby to było twoje mieszkanie Kosok! –oburzyłam się.
-Ale 64! Mam tak w dowodzie! O! –pokazał na plakietkę.
-Brawo! –zaśmiałam się i wskazałam drzwi obok. –Ktoś ma problem z numerkami.
                I już chciałam zamykać drzwi, kiedy owy siatkarz, do którego całą swoją sympatię straciłam kilka minut temu, naparł na nie całym ciałem i delikatnie musnął opuszkami palców moją szyję zmuszając mnie do spojrzenia w swoje oczy.
-Z numerkami, to ja problemu nigdy nie mam… Kotku!
                Burknął spoglądając w na moje nogi, uśmiechnął się pod nosem i odszedł zostawiając mnie w osłupieniu, z wydobywającym się z gardła jęknięciem. Stałam w końcu przed nim w samej koszulce, sięgającej mi ledwie za pośladki, w rozczochranych czarnych włosach, co podobno dodawała mi uroku i jeszcze w środku nocy, gdzie wszyscy smacznie sobie spali i zapewne nikt by mi nie mógł mi pomóc w razie czego.

                Witam cię Rzeszowie! 

8 komentarzy:

  1. Kochana siostrzyczko!
    Oczywiście za Aurelkę ciebie zabiję! Normalnie zabiję!
    Co do rozdziałów, to wiesz jaką mam opinię, dlatego znając dalszy ciąg jestem w szoku, że ty potworku jesteś moim rodzeństwem!
    Ba! Co by Piotruś na to powiedział!
    Więc tak! To opowiadanie mi kompletnie do ciebie nie pasuje, ale sobie je pisz! Pozostałe dwa... W zasadzie tylko jedno mi się najbardziej podoba, ale ty wiesz dlaczego!
    Mam mieszane uczucia co do dodania ciebie do obserwowanych, bo w sumie studiować też zaraz zaczniesz i to w Bydgoszczy pewnie (nich ciebie nie przyjmą tutaj na studia!) a i tak już znam twój ogólny zamysł wszystkiego i nie wiem, co mam z tym zrobić :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz takie imie !
      Wiesz, badań nie mamy na to, czy aby jesteśmy rodzeństwem, ale rodzice twierdzą, ża tak !
      Piotruś jest najcudowniejszym bratem, więc by zrozumiał.
      A mi akurat to opowiadanie się najbardziej podoba.
      Dodaj, dodaj. Chcę iść do Poznania, albo Wrocławia, a nie Bydgoszczy!

      Usuń
  2. Na początku sprawdziłam sobie obsadę i widząc Kosę już wiedziałam, że tutaj zostanę, a prolog utwierdził mnie w tym jeszcze bardziej. Zapowiada się całkiem interesująco i gdybyś informowała to ja bym prosiła: 45182666

    OdpowiedzUsuń
  3. Grzegorz w takiej wersji?? Kupuję na pniu!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem, będę i nigdzie się stąd nie ruszam. Jest Kosina, jestem i ja!
    Tak się teraz zastanawiam, czy przychodząc do dziewczyny był najebany, czy to tylko jakiś pretekst do poznania Julci. Bo w pomylenie mieszkań jakoś ciężko mi uwierzyć.
    Tak bad guy będzie? To lubię! :)

    OdpowiedzUsuń