Grzegorz Kosok uśmiechnął się do mnie rozbrajająco wychodząc z
windy na siódmym piętrze. Jednocześnie wiercił dziurę w moich nogach, który
przyodziane były jedynie w kusą spódniczkę i kilkunasto centymetrowe szpilki.
-Sąsiadka! –krzyknął rozweselony.
-Sąsiad też. –burknęłam pod nosem zamykając za sobą
drzwi do mieszkania.
Perłowski spojrzał badawczo na kumpla, który przez dłuższą chwilę wpatrywał się
w drzwi, za którymi zniknęła brązowooka. Dziewczyna nie wyglądała na zadowoloną
ze spotkania, a ten cieszył się jak głupi do sera. Po chwili Kosok odwrócił się
do Łukasza lustrując jego zdziwione spojrzenie.
-Co? –prawie krzyknął.
-Ładna!
-No przecież widziałem!
-No ja też, ja też. Ale nie dla ciebie.
Uraził go. Dobrze wiedział, że Grzegorz należy do zgrai podrywacz, których tak
naprawdę nie obchodzi to, co czują inni. Ważne było, aby on czuł się dobrze.
-Bo?
Zmarszczył brwi. Dobry znak – pomyślał Perłowski.
-Za ładna. Nie dla takiego.
-Jakiego?!
-No. Nie pójdzie z tobą do łóżka. –zaśmiał się.
-Zakład?
-Przecież tobie rok nie starczy, żeby ją zaliczyć.
-A może byś sam spróbował co?
-A może mi żona wystarczy?
-Pół roku i będzie w moim łóżku. Pół roku maks!
-O co?
-Jak wygram, to myjesz mi samochód przez rok, co dwa
tygodnie. I jeszcze na każdej imprezie robisz mi za sponsorowanie drinków!
-A jak ty przegrasz?
-Wtedy…
-Dobra, wtedy ty mi myjesz samochód
-Stoi.
Perłowski
zdawał sobie sprawę z tego, że jeżeli przegra, to całkowicie prawdopodobne jest
jego bankructwo. Dlaczego? Kosina mógł wyglądać na spokojnego i taki był, ale
tylko na boisku. Poza nim to chodząca bomba zegarowa z krótkim licznikiem. A
ilość alkoholu pochłanianego przez ponad dwumetrowego siatkarza była raczej nie
do przebicia.
Grzegorzowi
w głowie ułożył się już ambitny plan, a ponieważ brunetka nie wyglądała na
łatwą wiedział, że musi trochę pomyśleć nad tym, jak dziewczyna ma znaleźć się
w jego łóżku. Ewentualnie jak on ma znaleźć się w jej łóżku. No, chyba, że
obrałby inną scenerię.
Grzegorzu ty mały:) fiutku ty!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy zanim zaciągnie ją do łóżka, w co nie wątpię, to może zdąży sie jednak zakochać? Perła zakład przegra, ale szczęśliwie zakochany Kosok może będzie mniej pił:)
=)
Usuńmoże, może.
ciekawa teoria =P
Grzesio? :o
OdpowiedzUsuńTy zbreźniuchu! W życiu się nie spodziewałam tego po tobie i nie mogę sobie tego wyobrazić o.o
+ dołączam się do pytanie czytelniczki. :P
Zapraszam na nowy rozdział na moim nowym blogu, czyli na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com / ZAPRASZAM. :*
A mówiłam, że będzie nieco inna odsłona?!
UsuńCzy się zakocha... Zobaczycie. Znaczy pozostawiam to waszej wyobraźni. Może nawet dacie mi nowe pomysły :)
człowiek skurwiel :D Grzesia jeszcze w takiej roli nie widziałam!
OdpowiedzUsuńnie, raczej facet, który lubi mega bardzo imprezy, panienki. Ja też tego pana w takiej roli nie widziałam.
UsuńJezu, Kosa, to naprawdę ty? Nie no, nie wierzę, nie wierzę, że z ciebie taki rasowy sukinsyn i podrywacz!
OdpowiedzUsuńAle ciekawi mnie, czy uda mu się zaciągnąć brązowooką do łóżka. I kto tu komu będzie samochód pucował. :))
Rasowy sukinsyn? Nieee! Reakcja chyba troszkę przesadzona. Powtórka: raczej imprezowicz i rzeczywiście podrywacz.
UsuńDziewczyny wyżej stwierdziły, że na pewno mu się uda.
Kurdę no Grzesiu, nie spodziewałam się . W sumie pasuje tu teraz bardzo dobrze stwierdzenie 'Cicha woda brzegi rwie'.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo wszystko Grzesiek i brązowooka piękność są siebie warci i w pewien sposób do siebie pasują i ich wspólne zbliżenia przyjdą szybciej niż się to nam może wydawać.
W wolnej chwili zapraszam do siebie na bloga o Andrzeju Wronie http://kissmeslowley.blogspot.com/
Pozdrawiam Annie
Przecież tobie rok nie starcz, żeby ją zaliczyć. - czy nie miało być - starczy ?
OdpowiedzUsuńOczywiście już poprawiam . Dziękuję za zwrócenie uwagi na mój błąd :)
Usuń