piątek, 2 sierpnia 2013

1: "Przecież tobie rok nie starczy, żeby ją zaliczyć"


            Grzegorz Kosok uśmiechnął się do mnie rozbrajająco wychodząc z windy na siódmym piętrze. Jednocześnie wiercił dziurę w moich nogach, który przyodziane były jedynie w kusą spódniczkę i kilkunasto centymetrowe szpilki.
-Sąsiadka! –krzyknął rozweselony.
-Sąsiad też. –burknęłam pod nosem zamykając za sobą drzwi do mieszkania.

            Perłowski spojrzał badawczo na kumpla, który przez dłuższą chwilę wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknęła brązowooka. Dziewczyna nie wyglądała na zadowoloną ze spotkania, a ten cieszył się jak głupi do sera. Po chwili Kosok odwrócił się do Łukasza lustrując jego zdziwione spojrzenie.
-Co? –prawie krzyknął.
-Ładna!
-No przecież widziałem!
-No ja też, ja też. Ale nie dla ciebie.
            Uraził go. Dobrze wiedział, że Grzegorz należy do zgrai podrywacz, których tak naprawdę nie obchodzi to, co czują inni. Ważne było, aby on czuł się dobrze.
-Bo?
            Zmarszczył brwi. Dobry znak – pomyślał Perłowski.
-Za ładna. Nie dla takiego.
-Jakiego?!
-No. Nie pójdzie z tobą do łóżka. –zaśmiał się.
-Zakład?
-Przecież tobie rok nie starczy, żeby ją zaliczyć.
-A może byś sam spróbował co?
-A może mi żona wystarczy?  
-Pół roku i będzie w moim łóżku. Pół roku maks!
-O co?
-Jak wygram, to myjesz mi samochód przez rok, co dwa tygodnie. I jeszcze na każdej imprezie robisz mi za sponsorowanie drinków!
-A jak ty przegrasz?
-Wtedy…
-Dobra, wtedy ty mi myjesz samochód 
-Stoi.
                Perłowski zdawał sobie sprawę z tego, że jeżeli przegra, to całkowicie prawdopodobne jest jego bankructwo. Dlaczego? Kosina mógł wyglądać na spokojnego i taki był, ale tylko na boisku. Poza nim to chodząca bomba zegarowa z krótkim licznikiem. A ilość alkoholu pochłanianego przez ponad dwumetrowego siatkarza była raczej nie do przebicia.
                Grzegorzowi w głowie ułożył się już ambitny plan, a ponieważ brunetka nie wyglądała na łatwą wiedział, że musi trochę pomyśleć nad tym, jak dziewczyna ma znaleźć się w jego łóżku. Ewentualnie jak on ma znaleźć się w jej łóżku. No, chyba, że obrałby inną scenerię.

                Z uwagą przyglądał się rudowłosej Ani, która pakowała swoje rzeczy do kolejnej z walizek zalewając się  przy tym łzami. Grzegorz zastał ją w mieszkaniu, z podróżną torbą, rzucającą hasło: „Powinniśmy od siebie odpocząć, dopóki nie przemyślisz sobie pewnych spraw”. Problem polegał raczej na tym, że środkowy nie zamierzał nad niczym myśleć, zwłaszcza teraz, kiedy upatrzył sobie nową zdobyć, którą musiał rozkochać, bo tylko taka była droga między jej udami, gdzie z dziką ochotą by zanurkował. Dlatego właśnie jego, była już, dziewczyna musiała odejść. 

*
No nie bardzo jest tak, że ten rozdział miał tak wyglądać. Jedno jest pewne - niedługo będę miała napisane całe KOCHAJ, bo tak jakoś lekko mi się je pisało i skupię się na tym. PIOTREK też wtedy będzie wyglądał lepiej. 

11 komentarzy:

  1. Grzegorzu ty mały:) fiutku ty!
    Ciekawe czy zanim zaciągnie ją do łóżka, w co nie wątpię, to może zdąży sie jednak zakochać? Perła zakład przegra, ale szczęśliwie zakochany Kosok może będzie mniej pił:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzesio? :o
    Ty zbreźniuchu! W życiu się nie spodziewałam tego po tobie i nie mogę sobie tego wyobrazić o.o

    + dołączam się do pytanie czytelniczki. :P

    Zapraszam na nowy rozdział na moim nowym blogu, czyli na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com / ZAPRASZAM. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mówiłam, że będzie nieco inna odsłona?!


      Czy się zakocha... Zobaczycie. Znaczy pozostawiam to waszej wyobraźni. Może nawet dacie mi nowe pomysły :)

      Usuń
  3. człowiek skurwiel :D Grzesia jeszcze w takiej roli nie widziałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, raczej facet, który lubi mega bardzo imprezy, panienki. Ja też tego pana w takiej roli nie widziałam.

      Usuń
  4. Jezu, Kosa, to naprawdę ty? Nie no, nie wierzę, nie wierzę, że z ciebie taki rasowy sukinsyn i podrywacz!
    Ale ciekawi mnie, czy uda mu się zaciągnąć brązowooką do łóżka. I kto tu komu będzie samochód pucował. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rasowy sukinsyn? Nieee! Reakcja chyba troszkę przesadzona. Powtórka: raczej imprezowicz i rzeczywiście podrywacz.
      Dziewczyny wyżej stwierdziły, że na pewno mu się uda.

      Usuń
  5. Kurdę no Grzesiu, nie spodziewałam się . W sumie pasuje tu teraz bardzo dobrze stwierdzenie 'Cicha woda brzegi rwie'.
    Myślę, że mimo wszystko Grzesiek i brązowooka piękność są siebie warci i w pewien sposób do siebie pasują i ich wspólne zbliżenia przyjdą szybciej niż się to nam może wydawać.

    W wolnej chwili zapraszam do siebie na bloga o Andrzeju Wronie http://kissmeslowley.blogspot.com/

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  6. Przecież tobie rok nie starcz, żeby ją zaliczyć. - czy nie miało być - starczy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście już poprawiam . Dziękuję za zwrócenie uwagi na mój błąd :)

      Usuń